Codzienna pielęgnacja i oczyszczanie twarzy za mniej niż 2zł? TAK to możliwe

Od jakiegoś czasu bardzo popularne stało się naśladowanie Koreanek w ich codziennym rytuale pielęgnacji skóry twarzy. Większość z Was czytała albo słyszała o książce "Sekrety urody Koreanek" Charlotte Cho, w której zostały opisane poszczególne kroki dotyczące pielęgnacji, pewnie Was też ta ilość przeraziła i stwierdziłyście, że przejście przez cały ten cykl zajmie bardzo dużo czasu, i po kilku dniach zrezygnujecie. Dziewczyny przecież zawsze można pielęgnację sobie dostosować do siebie i ją ułatwić, ja tak właśnie zrobiłam i z efektów jestem bardzo zadowolona! Jeśli jesteście ciekawe mojego, nazwijmy to "rytuału nocnego" przedstawię Wam w kilku krokach moją pielęgnację, co ważne przy użyciu kosmetyków drogeryjnych w przystępnej cenie, których wartość wyniesie Was całą ZŁOTÓWKĘ dziennie. Niemożliwe myślicie? czytajcie dalej :)


KROK 1:

Demakijaż i oczyszczanie
Jest to chyba najważniejszy krok w całej mojej pielęgnacji wieczornej. Ale od początku wszystko :). Przede wszystkim zaczynam od "przemycia makijażu", wiecie tak delikatnie go zmywam ze szczególną uwagą na oczy.
Z racji tego, że mam cerę problematyczną, tzn skłonną do trądziku (niestety!) często używam kosmetyków, które maja na celu zapobiec jego powstawanie albo najczęściej do skóry wrażliwej. I tak zaczynam od płynu micelarnego z Garniera ( tego różowego dla mnie jest to jeden  z najlepszych drogeryjnych płynów) przemywam nim całą twarz wraz z dokładnym demakijażem oczu. Następnie używam do dogłębnego oczyszczenia i tu zależy, albo pianki z Nivea albo żelu z Soray. Zapytacie od czego to zależy, a ja Wam szczerze odpowiem, że nie wiem chyba od tego co mam pod ręką :) Teraz opowiem Wam jak ich używam, co mi się w nich podoba i dlaczego właśnie ich wybrałam.



Dobra zacznę od żelu anty trądzikowego z Soraya, przede wszystkim jest meeega wydajny, choć moim zdaniem to niemiarodajne określenie. Wystarczy na prawdę niewielka ilość, a rewelacyjnie oczyszcza skórę. Nawet jeśli wcześniej nie zmyjecie makijażu on go świetnie doczyści, pamiętajcie tylko żeby uważać na oczy! Cena jak za taką wydajność  nie jest duża, zapłaciłam za niego ok 13zł i jest to jedna chyba z nielicznych rzeczy, którą kupię ponownie.

Teraz pianka oczyszczająca z Nivea, jak pewnie większość z Was wie koreanki do oczyszczania skóry twarzy używają przede wszystkim pianek. Udało mi się znaleźć odpowiednik polecanej przez Cho pianki, ale w dużo niższej cenie. Ta kosztuje ok 18zł, ale często można ja dorwać w promocji, sama nie dawno w Rossmanie kupiłam ją za niecałe 11zł. Co do działania również świetnie oczyszcza nam twarz, ale już niestety nie jest tak wydajna :(. Dlatego też wcześniej wspomniałam o używaniu płynu micelarnego przed, ponieważ jeśli będziecie próbowały zmyć nią makijaż sprawdzi się świetnie, nawet bardzo dobrze oczy zmyje ( tuszowi wodoodpornemu też da radę!), ale niestety będziecie zmuszone użyć większa jej ilość. 



Gdybym miała wybrać, który produkt jest dla mnie lepszy, nie umiałabym tego zrobić. Dla mnie oba wywiązują się ze swoich obowiązków i dlatego używam ich na przemian, a przynajmniej się staram ich tak używać.


KROK 2:

Tonizowanie
Tu będzie szybko, po prostu po oczyszczeniu skóry psikamy ją tonikiem. Jest to o tyle ważne, że on nie tylko przyjemnie ją nam chłodzi?, sama nie wiem jak to określić, każda z Was, która używa toniku będzie wiedziała o co chodzi. Poza tym przygotowuje ją do późniejszego nałożenia kremu, serum czy olejków. Powoduje, że lepiej się one wchłaniają i bardziej nawilżają naszą skórę. Ja polecam Wam toniki z Ziaja, nie tylko dlatego że są dość tanie ok 8zł, ale ładnie pachną i są łatwe w użyciu. Nie dozują zbyt dużo toniku, który najpierw na wacik musimy psikać a potem dopiero na twarz przenosić, tylko możemy od razu sobie po twarzy psikać. Ta funkcja przy tego typu kosmetykach zdarza się niezwykle rzadko.



KROK 3:

Nawilżenie:
Nałożenie na twarz wszelkiego rodzaju kremów, serum czy olejków. Ja zawsze używam jednej z tych rzeczy i tak jak w przypadku kroku 1 używam ich na przemian.
Produkty, które mi się sprawdziły jest to krem z Ziaja (znów!) przeciwzmarszczkowy, nawilżający. Używam go na noc, bo ładnie wygładza skórę i przez ten czas zdąży dobrze wsiąknąć. Aa zapominałabym kosztuje ok 12 zł.

Olejek, którego używam jest z Bielendy, też bardzo fajnie wygładza skórę i ją nawilża, więcej o nim przeczytacie tu olejek Bielenda.

I ostatni to serum, ponieważ uważam że serum a olejek mają podobne działanie a są dość drogie i na długo wystarczają bez sensu jest inwestować w dwie prawie takie same rzeczy. Ale mimo to i tak używam serum. Zapytacie jak? Po co? Przecież dopiero napisałam, że to strata pieniędzy. I macie racje moje drogie :). Mój sposób wyda się może Wam banalny, może niektóre z Was go znają i same tak robią. Uwago oto on. Znacie maseczki w płachcie? Pewnie zauważyłyście, że po wyjęciu jej z opakowania i zaaplikowaniu zostaje sporo serum w nim, a przecież w tych maseczkach to właśnie ono jest najważniejsze. Więc po co je wyrzucać skoro można je użyć? To co zostaje zlewam po prostu do jakiegoś mniejszego pojemniczka i tak oto w ten sposób co 3 dni nakładam je na noc na twarz:). Tak na prawdę jest jest to jedyny produkt, który mam "prawie" za darmo.

I w końcu dotarłyśmy do końca, trochę się rozpisałam, ale chciałbym Wam przedstawić wszystko jak najlepiej. Po takiej pielęgnacji teraz nie zostaje nic innego jak położyć sie wygodnie i iść spać a wszystko niech magicznie działa na naszej twarzy :)

Pamiętajcie jednak, że te rzeczy mi się sprawdziły u Was mogą nie przynieść takich efektów albo mogą jeszcze lepiej zadziałać, ale na pewno w ten sposób krzywdy sobie nie zrobicie. Jeśli macie jakieś inne metody, patenty, albo coś innego Wam się sprawdziło podzielcie się swoimi doświadczeniami i koniecznie dajcie znać co myślicie o mojej pielęgnacji!! :) A teraz kładę się spać i czekam, aż obudzę się rano z napiętą i nawilżoną skórą niczym pupa niemowlęcia. 

Komentarze